Dziecko Serafinów- Zapis 326

Sen z 08.01.2022

 

Byłam w domu Serafinów. Dziadowskie to wszystko było. W łazience zamiast normalnej muszli było takie coś, dziwne składane, dwuczęściowe. Nie wiem jak oni to robili, bo jak stanęłam w tym czymś, to miałam to na wysokości talii i z tyłu i z przodu. ???.

Urodziło się tam Dziecko. Przyjechały Służy  żeby je zabrać, ale wzięłam to na ręce i nie wypuszczałam z ramion. Maleńkie to było. Krystyna tylko wodziła za mną wzrokiem,  nawet nie próbowała zabrać tego Dziecka. Służby też nie reagowały. Tak jakby nikt nie miał możliwości zabrania dziecka dopóki miałam  je na rękach.

Musiałam być tam dosyć długo, bo Dziecko zrobiło mi się kilkumiesięczne, więc poszłam do domu rodzinnego ( mieszkam rzut beretem od Serafinów)

Po drodze była Wojna. Przy bibliotece zaatakowała nas chyba artyleria. Szłam z kobietą i mężczyzną. Położyliśmy się na śniegu, żeby zejść z linii strzału, ale Kobieta zdarzyła oberwać. Krew rozlała się po śnieżnym puchu.

Wstaliśmy i dostaliśmy się do Domu. Ja zamykałam drzwi  jako ostatnia, widziałam śnieg na płytkach, ale w domu było ciepło i przyjemnie, chociaż wiedziałam że stoi teraz pusty.