Gryka – Zapis 473

Sen z 02.12.2022

 

Byłam u Moniki w Warszawie, rozmawiałyśmy o włoskim winie. Bo jak wychodziłam zz budynku to tak jakbym w wychodziła z Hotelu w którym byłam na konferencji we wrześniu. Akurat wchodzili tam trzej mężczyźni. Myślałam że jest tam Wojtek i go zawołałam. Ale jak się odwrócili, to byli sami Gruzini których nie znam.

Monika Zaprowadziłam mnie w jakąś rozpoczętą inwestycje. Widziałam wszędzie niedokończone bloki mieszkalne i gospodarcze. Całe pole widzenie to nowo budowane osiedle. Zaprowadziła mnie do miejsca gdzie stare Baby wystawiały po zburzonym kościele wszystkie dewocjonalia. Ile tam było stoisk i kartonów, to się w głowie nie mieści. A że lubię targi staroci to zaczęłam sobie to przeglądać.

Znalazłam się jak w Kolbuszowej na ulicy Obrońców Pokoju 22, niedaleko Mickiewicza. Nie było tam obecnych budynków, tylko pusty plac targowy. Teraz widziałam dwóch mężczyzn i jeden wielki stragan z takimi małymi odnogami. Przeglądałam go, bo większość to była zbiorczo pakowane słodycze i nie wiedziałam na co się zdecydować.

W pewnej chciałam chciałam odejść (bo wczoraj kupiłam sobie kilogram kukułek i wiedziałam że mam w domu) ale mężczyzna mnie zatrzymał i pokazał skrzynki, że tam stoją. Zawołał sobie jeszcze do pomocy tego drugiego i On też dogadywał, tak tak!! tam są ciekawe.

Otworzyłam jedną drewnianą, chyba z 1600 ileś tam, zaczęłam przeglądać i wyciągać jakieś obrączki. Chciałam sobie coś dobrać do moich złotych obrączek które noszę na środkowym i mierzyłam wszystkie na serdeczny prawej ręki, ale wszystkie były albo za duże, a później już tylko za małe. Były chyba srebrne i takie jak grawerowane, czy wycinane, z takimi jakby wypustkami.

Znalazałam się w jakiejś piwnicy, teraz jakby pod numerem 23 i dalej przeglądałam te skrzynki. Dużo było takich z nieokreślonymi rzeczami, jakby częściami, czy ja nie wiedziałam do czego to służy. Chciałam do jednej wrócić, ale ktoś się pojawił z lewej i zabrał mi tą skrzynkę. To sięgnęłam po następną z prawej, taką zakurzoną. Przyszła Ewa jakby z dołu i pyta co robię. Nie chciałam jej pokazywać zawartości i tak trochę przykryłam tą skrzynkę. Po chwili poszła, a ja zaczęłam przeszukiwać. Znalazłam sygnet, ale nie znam metalu, bo chociaż wyglądał jak kryształ, to wiedziałam że to metal. Zresztą on się zmieniał, znowu tam było coś, co nie wiem jak nazwać, łączenie metalki z kryształami, ale takie którego nie widziałam.

I była poduszka z gryki

Najlepsze! wyciągnęłam ją, bo była przepieka. Lniana poszewka była ręcznie malowana w kwiaty. Nadruk był jak nowy i dlatego mnie coś tknęło zaczęłam przeglądać daty.

Bo niby gryka była z 188. i ostatnia cyfra zatarta, a poszewka z 2021. I teraz wiedziałam, że to tym Ewa była zainteresowana. Nie widziałam czy to barć, bo liczyłam na coś lepszego, ale wzięłam ze względu na urodę i walory zdrowotne.