Leśne lodowisko – Zapis 237

Sen z 29.05.2021

 

Wybrałam się z kijami do lasu, ale dzisiaj sama, chociaż nie mam w ogóle orientacji w terenie. Wreszcie doszłam do jakiś zabudowań, widziałam rząd kwitnących jabłoni. Była tam kobieta, mężczyzna i dziecko.

W zaroślach był okrągły staw z zamarzniętą wodą. Dziecko bawiło się na nim, jak dziewczynka jeździła po lodzie słychać było trzaski. Ale jeździła tak sprytnie i w dodatku po okręgu, że nic niepokojącego się nie działo.

Kobieta weszła na lód. Nie zdarzyłam jej powiedzieć, że jest za cienki i załamał się pod nią, wpadła cała. Zniknęła pod lodem. Złapałam jakąś łopatę ze składzika i podałam jej, jak ją złapała, to okazało się, że wody było jej tylko do pasa. W ogóle później to jakoś już dziwne się zrobiło….

Zapytałam ją jak się nazywa, podała mi nazwisko na L czy Ł.

Kiwnęłam głową i powiedziałam : A aha….. bo wiem że jest takie na Płazówce. ( Sołtyska chyba nawet ma takie 😉 )

Zapytałam jak mam dojść do mojego domu rodzinnego, wskazała mi południowy zachód chyba ( w górę i na prawo).

Zaczęłam iść przez pola. Pomyślałam czy nie ma tu wilków ?, ale nie widział żadnych zwierząt. Przed sobą widziałam jakaś wieś, ale jak zbliżałam się, (bo mój dom miał być niby za nią) to okazało się, że zbliżam się jak jakiegoś zamku.

Miał dwa wejścia. Ogromne łukowate drzwi i w ogóle wyglądał jak średniowieczny, surowy i obronny. Zadarłam głowę do góry, wysoki był jak cholera.