Niemowlak na podwoziu – Zapis 411

Sen z 30.06.2022

 

Chyba była impreza u mnie w obecnym domu. Ale znowu nałożył mi się wtórny obraz, dom Serafinem i dom którego nie kojarzę. Front miał wysoki, szczególnie drzwi bo jak wchodziłam przez nie to pomyślałam że nie znam tego miejsca.

Widzę formę na którą nakładam swój obraz, na który ktoś inny nałożył własny. Patrzę po kimś kto to robił wcześniej.

Zapamiętałam tylko dobrze jedno zdarzenie. Wyszliśmy wszyscy do drogi krajowej. Nie wiem skąd taki tłum ludzi był u mnie, bo oprócz rodziny były osoby których nie kojarzę.

Z lewej jechał samochód osobowy, dosyć wolno. Wszyscy staliśmy na poboczu i patrzyliśmy na niego. W środku siedziała Rodzina. Ojciec Matka i dzieci.

My patrzyliśmy na nich, a Oni na nas. Jakoś tak spuściłam wzrok, bo mam w zwyczaju szukać szczegółów i dostrzegłam uczepionego podwozia niemowlaka. Boże!!!! jakie to było straszne uczucie. Samochód już nas minął. Zaczęłam machać rękami i krzyczeć. Kobieta dostrzegła to w lusterku bocznym, zatrzymali się. Dobiegłam do auta, widziałam paluszki dziecka ze śladami krwi i umęczoną buzie z dociśniętym policzkiem do podłoża. Mocno się trzymało, mimo bólu który musiało czuć. Nie czekałam aż wyjdą, złapałam za ramę auta i podniosłam samochód do góry przewracając go na bok. Zobaczyłam dobiegających innych ludzi, by mi pomóc.

Odwróciłam wzrok, bo nie chciałam spojrzeć na Dziecko, mam taką wrażliwość, że jak patrzę, to czuje ból jak echo. Wiedziałam, że jak zobaczę otwartą ranę , to poczuje cały przejazd tkanki po asfalcie.

Moja Matka mnie objęła i odprowadziła na bok, bo zaczęłam histeryzować. Krzyczałam chyba to rodziców – Nie widzieliście że nie ma dziecka ????

Zapytałam ją czy żyje w ogóle, bo chociaż widziałam otwarte oczy u niego, nie byłam pewna. Nie pamiętam co odpowiedziała, okropny był to widok, na szczęście inni się tym zajęli. I wtedy matka wprowadziła mnie w te wysokie drzwi których nie mogę sobie przypomnieć.