Niewierna – Zapis 291

Sen z 2.10.2012

 

Szłam z grupą ludzi jakimiś wertepami, krzakami i konstrukcjami. Nie wiem co to było za zgrupowanie. Idę ostatnia, bo jakaś dziewczyna nie dawała rady i jakiś Gość chciała ją zostawić, ale ja pilnowałam żeby szła dalej. Szczególnie jak odpadła na takiej ścianę. Zostałam z nią, podsadziłam ją czy co i razem podciągałyśmy się do prostokątnych okien. Ja do prawego, Ona do lewego.

Patrze w dół,a tam tygrys!!!!.

Wylazł jakby z czarnej mazi czy z otchłani, ale widziałam tylko jego głowę i barki i myślę – Nie no… jeszcze tygrys…..

Mówię do tej dziewczyny-  No wchodź !!!

Ale sama nie daje rady się podciągnąć i wiszę na wysokości piersi równo z tą krawędzią i już stękam w myślach że nie dam rady wciągnąć tego ciała.. i że chyba muszę potrenować… Ale jakoś tam wlazłam w końcu.

To był jakiś ośrodek chyba, bo w podziemiach była wypasiona jadłodajnia z naciskiem na kawę. Raz widziałam jak była świeża dostawa kawy w takich metalanowych bekach. Jak pocisk do syfonu to wyglądało, albo butla z tlenem do spawania. Kelnerzy wnosili to na śniadanie, musiało być nas tu kilka tysięcy. Na górze były pola uprawne, teraz już zaorane. Szukałam nawet chyba nasion, chciałam wynieś bo Partnerowi smakowały takie dziwne czerwone, okrągłe jagody których nie znam.

No i jeden Gość z tej mojej wycieczki czytał gazetę. Był tam o mnie artykuł na kilka stron, w tym z dwoma zdjęciami, ale nie widziałam ich wyraźnie, więc nie opiszę jak wyglądałam. Przejrzałam go pobieżnie i zawołam partnera, bo artykuł napisała moja Bratowa.

Powiedziałam do niego: Patrz co pisze,  Niewierna Żona.