Sala za 16 złotych i Ja na 7 częściach – Zapis 162

Sen z 30.10.2020

 

Byłam w miejscowej bibliotece, mieściła się na piętrze.

Na dolnym poziomie było pomieszczenie, gdzie kiedyś organizowano dyskoteki. Do biblioteki weszła grupka osób w strojach jak na Halloween. Oprócz nich przyszło też dwóch księży. Powiedziałam jednemu z nich ” dzień dobry” pytali chyba o psa, powiedziałam że się odnajdzie.

Mój były szef sprzedał mi tą dolną salę za 16 zł. Mówiłam, że będziemy zdzierać tynk, bo na ścianach były poprzyklejane gówna, zresztą na starych drewnianych, jak kościelnych lawach, też .

Wszędzie widziałam ludzkie gówna.

 

Sen z 05.11.2020

 

Byłam na starej stacji kolejowej. Czas chyba Drugiej Wojny Światowej, chyba uciekałam z jakimiś ludźmi.

Moja stara Ciotka, czy Babka nie mogła uciec z nami, ale otworzyła szafę i powiedziała żeby coś sobie wybrać. Piękna to była garderoba. Wzięłam kilka bluzek wyszywanych cekinami, czy złotem i kamieniami, błyszczały i lśniły. Materiały były szlachetne, lejące i takie te kroje  jak z lat 20 czy 30….

Jedna z bluzek była chyba czarna i miała wyszytego na przodzie pawia albo innego ptaka, błyszczał bardzo, więc nie jestem pewna co to było.

Na stacji usiedliśmy jak po okręgu. Z naprzeciwka jakiś chłopak powiedział chyba coś obraźliwego do mnie i podał nazwę miejscowości w której się wychowałam. Wstałam i powiedziałam jakieś płomienne przemówienie w tym okręgu, które wbiło tego gościa w podłogę, a resztę wprawiło w zachwyt. Serce biło mi jak szalone z przejęcia, jak siadałam na miejscu i pomyślałam, że kiedyś będę to robić na jawie (????)

Udało nam się uciec, wsiedliśmy do pociągu i jechaliśmy na zachód, do Francji i Anglii.

Wysiadłam na samolot, ale rozszczepiłam się jeszcze na 6 facetów, po dwóch w parach jakby odwrotnych ( np. czarny i biały). Czas mi się popieprzył, szedł do tyłu, ale do przodu z tym do tyłu. Miałam wrażanie, że wiem gdzie jestem( ze względu na ten czas, to jest jak znak drogowy).

Miałam lecieć do USA na pełny rok (12). W samolocie przypomniałam sobie, ze nikt w mojej pracy o tym nie wie ( tej faktycznej) że mnie nie będzie przez rok, a ja mam wszystkie kody i hasła. Stwierdziłam, że się zdzwonimy, a Oni muszą sobie jakoś beze mnie radzić.