Sycylijski Nero – Zapis 461

Sen z 11.11.2022

 

Byłam w jakimś dziwnym miejscu, niby pomieszczenie z regałami jak sala biblioteczna, ale też nałożyło się coś jak meandry. Jedna klatka którą zapamiętałam z wycieczki, wraz ze światłem. Nie wiem dlaczego obraz miał taką strukturę.

Byli jacyś ludzie ze mną, nie wiem kto kobieta i może Partner. Ktoś cały czas wchodził i wychodził, szczególnie jak zaczęłam otwierać szuflady i pokazywać komuś zwartość. Wtedy weszła kobieta i mówiła że to jej.

Poszliśmy do piwniczki Tadeusza. Mieściła się w starej szatni w mojej podstawówce. Pamiętam to śmierdzące miejsce butami, bez okien i z wiecznie unoszącym się zapachem. Dzisiaj stały tam trzy wielkie regały, każdy z dwiema półkami, ustawione na każdej ścianie, całe zastawione ciasno butelkami z winem.  Zaczęłam przeglądać, nie sama, kogoś jeszcze Tadeusz zabrał do tej piwnicy. Wina raczej były w przystępnych cenach i wszelakie. Nawet jakieś dziwne w butelkach czy opakowaniach, których na oczy nie widziałam. Jak przeglądałam już drugi regał, to na dolnej półce zobaczyłam wielkie sycylijskie Nero chyba nawet 3 litrowe za 50 zł. Chciałam go odsunąć w cień, żeby nikt go nie zabrał, bo stwierdziłam że sobie odłożę, ale jak dotknęłam opakowania okazało się że to kawa. Mielona kawa w czarnym opakowaniu z piękną etykietą i nazwą szczepu. Przy samej ścianie również leżały kawy mielone, do tego polskie.

I wtedy się zorientowałam że nie mam nóg i rąk i nie mam pojęcia jak ja to wszystko dotykam i się przemieszczam.